Czy modna prostota musi być bezduszna? Wcale niekoniecznie. Obok najsurowszych pomysłów na współczesne wnętrze pojawiają się również te fantazyjne i pełne subtelnego uroku.

Minimalistyczny trend otworzył przed nami nową jakość życia, które doskonale współgra z nowoczesną architekturą. Wysokie sufity, obszerne okna, wielkie, łączone przestrzenie – wszystko to pozwala cieszyć się przestronnością i optyczną świeżością, którą utrzymać można tylko zachowując daleko posunięty umiar w wystroju. Minimalizm powinien jednak mimo wszystko służyć udomowieniu ceglanych przestrzeni i stąd projektanci wnętrz prześcigają się w pomysłach na oswojenie go kolorem, strukturą i dynamiką aranżacji.

Kolor pełny głębi

Najbardziej wdzięcznym i pomysłowym sposobem na minimalizm we wnętrzach jest przełamanie monopolu prostoty żywym, wibrującym kolorem. Nie chodzi bynajmniej o wymalowanie ścian na przytłaczające odcienie, które zneutralizują pożądany efekt przestronności. Ale już tapicerowane meble mogą wprowadzić wspaniały akcent, a jeśli dodatkowo zestawimy je z dywanem czy dziełem sztuki na ścianę – efekt będzie intrygujący. Warto przy tym wybierać kolory głębokie, nasycone, ale nie rażące i nie męczące. Jeśli więc niebieski, to zgaszony, jeśli zieleń, to butelkowa, jeśli żółć, to w eleganckim odcieniu musztardy. Tło warto pozostawić neutralne – białe ściany i drewniane podłogi to podstawa minimalizmu.

Harmonia pełna niuansów

Ale kolorystykę minimalistycznego wnętrza da się również zaadaptować do bardziej klasycznych, spokojnych klimatów. Modne eko-trendy wyniosły na piedestał wszystkie odcienie drewna oraz naturalnych materiałów, które mogą być przesadnie monotonne, ale nie muszą. Bo choć istnieje tendencja, aby wszystkie meble, framugi, podłogi, itp. wybierać idealnie „pod kolor”, w praktyce okazuje się, że minimalizm formy lepiej prezentuje się w wielotonowej postaci. Zestawiając obok siebie różne odcienie drzewa, beżu, szarości czy bieli, uzyskujemy aranżację spokojną i harmonijną, ale w żadnym razie nie nudną. Im więcej tych kolorystycznych niuansów, tym ciekawiej i bardziej przytulnie.

Zderzenia materiałów

Do ożywienia minimalistycznego wnętrza przydaj się jednak nie tylko kolory, ale także rozmaite materiały, a zwłaszcza ich tekstura. Naturalnie, wariant stali i szkła zawsze pozostanie wizualnie chłodny, ale jeśli oprzemy wystrój o drewno i „ciepłe” optycznie dodatki, efekt może być zgoła inny. Nie bójmy się więc dywanów, które w opcji jednobarwnej są subtelnym, ale znaczącym elementem przytulnego klimatu. Tak samo zresztą jak narzuty, poduszki ozdobne i deki, które warto umieścić nie tylko w sypialni, ale także salonie. Kluczem do sukcesu nie są przy tym szalone desenie przywodzące na myśl sztukę nowoczesną, ale raczej stonowane, etniczne wzory, obdarzone przyjemnym efektem „spłowiałości”.

Wreszcie, w minimalistycznych wnętrzach doskonale odnajdują się również dodatki z plecionek, bambusa czy surowego drzewa z widoczną teksturą. Nawet wełniane sploty czy wypukłe papierowe tapety dodają efektu 3D, który bardzo silnie przemawia do naszej wyobraźni.